Terapia

Gdy szukam własnej definicji pojęcia „terapia”, to myślę o tym, że jest to przynoszenie ulgi w cierpieniu poprzez kontakt, rozmowę i zrozumienie.

Cierpienie często wolimy ukryć nawet przed bliskimi, a co dopiero, kiedy mamy o tym opowiedzieć obcej osobie. Budowanie kontaktu z różnych powodów może stać się mozolnym budowaniem drogi do siebie. Co więcej, proces ten poprzedzić trzeba rozmontowaniem muru.

Rozmowa dla niektórych to wielki ból, dla innych ogranicza się tylko do bieżących spraw. W gabinecie rozmawia się zazwyczaj o tym, co boli, rani, wywołuje, strach, poczucie samotności. To mogą być niełatwe rozmowy.

Zrozumienie czasem trudno jest dać. Terapeuta pewnie trochę więcej rozumie, wie, co z czego wynika, prędzej oswoi, ale ciągle jest człowiekiem. Zrozumienie, to nie zawsze akceptacja, to nie zawsze zgoda. Jest jednak wsparciem, ma nim być.

Mimo tych trudów wierzę w terapię i w to, że działa. Dlaczego?

  • Bo sama tego zaznałam. Moja terapia wniosła dużo dobrego do mojego życia.
  • Bo na co dzień patrzę, jak pomaga innym. Opowiadają mi o tym.
  • Bo wierzę, że dobra relacja oparta na zrozumieniu i akceptacji – co nie wyklucza odmienności myślenia i odczuwania – pomaga i wspiera.

Może i dla Ciebie to dobry czas, by spróbować?